W miniony piątek dzieci korzystające z zimowiska zorganizowanego przez MOKiS w Pasymiu, tamtejszą szkołę podstawową i gimnazjum urządziły sobie zawody w zjeździe na dziwnych pojazdach śnieżnych.

Z górki na bele czem

WIRKUSOWY STOK

Impreza odbyła się po raz pierwszy. Miejscowi radni, aby nie pozbawiać dzieci możliwości saneczkowych zjazdów, urządzili im górkę obok cmentarza. Tyle, że ta pozostawała bezimienna. Dzieci jednak szybko wymyśliły nazwę - Wirkusowy Stok, od nazwiska gospodarza, który przed laty mieszkał u jego podnóża.

ZAWODY

Uczestnicy zimowiska przygotowali na zawody rozmaite pojazdy, ale najefektowniejszy, niestety, nie wytrzymał pierwszej próby przejazdu i rozpadł się zaraz po starcie. Podobna przygoda stała się udziałem zwycięskiej pary - Adriana Przecioski i Piotra Piotrowskiego.

Ich pojazd utracił także kilka części - efektowną kierownicę i elegancki hamulec ręczny, ale nadal zachował zdolność do poruszania się. Dzięki temu, podczas kolejnego zjazdu najlepiej pokonał trasę, gromiąc pozostałych rywali i wygrał.

Najbardziej widowiskowe były zjazdy dwóch dziewczynek - Niny Dąbkowskiej i Izy Mydło.

Podczas zjazdu starały się one ze wszystkich sił utrzymać na... olbrzymiej dętce od traktora, co od czasu do czasu nawet im się udawało. Poobijane z powodu licznych upadków, były jednak szczęśliwe i ciągle pragnęły zjeżdżać i zjeżdżać. Niestety, słońce zaczęło chylić się ku zachodowi, więc jeszcze poczęstowano uczestników zawodów ciepłą herbatką i słodyczami, po czym ogłoszono koniec imprezy. Dzieci przyjęły to z wielkim niezadowoleniem.

Marek J. Plitt

2006.02.15