Rynek pracy w powiecie jest hermetyczny, pozbawiony dopływu „świeżej krwi”, a lokalne przedsiębiorstwa mają niską zdolność tworzenia nowych miejsc zatrudnienia – takie m. in. niewesołe wnioski płyną z badań przeprowadzonych na zlecenie Powiatowego Urzędu Pracy. Ich wyniki omówiono podczas ubiegłotygodniowej konferencji odbywającej się w Wyższej Szkole Policji.

Bezrobocie będzie rosło

SŁABA GOSPODARKA

Konferencja prezentująca wyniki badania społecznego na temat rynku pracy w powiecie szczycieńskim oraz potrzeb i oczekiwań pracodawców, odbyła się w środę 25 listopada w Wyższej Szkole Policji. Jej organizatorami byli Powiatowy Urząd Pracy oraz starostwo. Wśród uczestników znaleźli się m. in. dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Olsztynie, szefowie powiatowych PUP-ów z sąsiednich powiatów, dyrektorzy szczycieńskich szkół ponadgimnazjalnych oraz samorządowcy. Przeprowadzone przez poznańską firmę Public Profits badania były częścią projektu „Kapitał wiedzy” realizowanego przez szczycieński urząd pracy, a współfinansowanego ze środków unijnych.

Wnioski i prognozy przedstawione na konferencji nie są zbyt optymistyczne. Od lata ubiegłego roku następuje w powiecie wzrost bezrobocia. Obecnie bez zatrudnienia pozostaje ponad 6 tysięcy osób, choć jeszcze na koniec 2008 r. liczba ta nieznacznie przekraczała 5 tysięcy. Spośród gmin powiatu najniższym natężeniem bezrobocia mogą się pochwalić Pasym i Rozogi. Najgorzej pod tym względem wygląda sytuacja w Jedwabnie i Dźwierzutach.

- Bezrobocie wynika przede wszystkim z niedostatecznego rozwoju gospodarczego – tłumaczył istniejący stan rzeczy dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Olsztynie Zdzisław Szczepkowski. W powiecie szczycieńskim działa tylko nieco ponad 5 tysięcy firm, co lokuje nas poniżej średniej wojewódzkiej.

- Spowolnienie gospodarcze jest wynikiem światowego kryzysu, a nasze województwo odczuwa go szybciej i dotkliwiej – mówił dyrektor Szczepkowski. Wśród istniejących podmiotów gospodarczych dominują małe firmy zatrudniające do dziewięciu osób. Nieliczne są zakłady dające pracę więcej niż 250 pracownikom.

KŁOPOT Z MŁODYMI

Niepokojąco brzmią również prognozy dotyczące absolwentów, zwłaszcza liceów ogólnokształcących. Jak wynika z przeprowadzonych badań, najbardziej poszukiwane przez szczycieńskich pracodawców są osoby z wykształceniem technicznym i zawodowym, po praktykach. Słabe notowania na rynku pracy mają za to absolwenci uczelni humanistycznych i ekonomicznych. Podsumowujący wyniki badań prof. Rafał Drozdowski z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu zwracał uwagę, że na szczycieńskim rynku pracy daje się zauważyć zjawisko „inflacji dyplomów” polegające na tym, że wielu młodych ludzi po studiach pracuje nie w swoich zawodach, często za niższe w stosunku do posiadanych kwalifikacji pensje, co powoduje frustrację oraz świadomość, że dyplom ukończenia wyższej uczelni w praktyce do niczego się nie przydaje. Wskazywał też na trudności związane z oszacowaniem rzeczywistej liczby bezrobotnych. Nie wiadomo, ilu spośród nich pracuje w tzw. szarej strefie czy też dorabia poza granicami kraju. W najbliższym czasie, jak przekonywał profesor, nie ma co spodziewać się spadku niekorzystnych tendencji.

- Wzrost gospodarczy szacowany na 1 – 2%, to za mało, by powstrzymać bezrobocie – nie pozostawiał złudzeń, podkreślając, że w powiecie szczycieńskim rynek pracy ma niewielki potencjał rozwojowy.

Ewa Kułakowska/fot. E. Kułakowska