Kolejne zamieszanie wokół inwestycji prowadzonych w gminie Jedwabno w poprzedniej kadencji. Wykonawca prac

w odbudowywanej po pożarze dawnej szkole

w Burdągu domaga się od samorządu wypłaty 148 tys. za dodatkowe roboty, na które poprzedni wójt zawarł jedynie umowę ustną. - Uważam,

że nie powinniśmy płacić, bo byłoby to nieuczciwe – mówi wójt Krzysztof Otulakowski.

Budynek dawnej szkoły w Burdągu to chyba najdłużej odbudowywany obiekt w historii gminy Jedwabno. Spłonął on jesienią 2006 r. i od tamtej pory władze samorządu zapowiadały jego adaptację na świetlicę. Poprzedni wójt Włodzimierz Budny pozyskał nawet na ten cel środki z Urzędu Marszałkowskiego. Problem w tym, że zamierzenie do tej pory nie doczekało się realizacji. Przez plac budowy przewijało się kilku wykonawców. Wreszcie ostatni z nich, jak twierdzą obecne władze gminy, dokonał nieuzgodnionych wcześniej zmian w konstrukcji dachu, co pociągnęło za sobą dodatkowe koszty. - Nikt nie zaakceptował tych zmian ani zwiększenia wydatków – mówi wójt Jedwabna Krzysztof Otulakowski. O niczym nie poinformowano też radnych. W efekcie doszło do tego, że projekt nie został rozliczony i Urząd Marszałkowski rozwiązał umowę z gminą, bo ta nie dotrzymała jej warunków. Teraz wykonawca domaga się od samorządu wypłaty 148 tys. zł za roboty dodatkowe. Wystąpił już nawet na drogę sądową.

- Na te prace nie ma podpisanej żadnej umowy. Wykonawca powołuje się na ustne uzgodnienia z poprzednim wójtem – mówi Otulakowski. - Uważam, że nie powinniśmy płacić tych pieniędzy, bo byłoby to nieuczciwe – dodaje. Obiekt wciąż nie został dopuszczony do użytku. Wójt wystąpił o jego częściowy odbiór, który nie obejmuje zaplecza gospodarczego. W zerwaniu umowy z urzędem upatruje jednak pozytywy. Gdyby nadal obowiązywała, budynek musiałby co najmniej przez 7 lat pełnić funkcje świetlicy. To, zdaniem wójta, byłoby nieekonomiczne.

- Świetlica ma ogrzewanie elektryczne. Nie stać nas, by utrzymywać budynek wykorzystywany tylko kilka godzin dziennie – uzasadnia. Teraz otwiera się szansa, by wykorzystać go w inny sposób, np. na przedszkole, albo miejsce służące potrzebom kulturalnym mieszkańców kilku sąsiednich wsi, w tym Waplewa, Witowa i Małszewa.

(ew)