Według uchwały Rady Miejskiej przewodnicząca powinna otrzymywać w nowym roku 2550 zł, ale nie otrzyma, bo nadmiernym apetytom radnych tamę stawia rozporządzenie rządowe.

Niesmak z tymi dietami

Od nowego roku, wraz ze wzrostem wynagrodzenia minimalnego, poszły w górę stawki diet przysługujących radnym. „Zwykły” radny miejski będzie teraz pobierał z kasy samorządowej 1500 zł, przewodniczący komisji – 1650 zł, a zastępcy przewodniczącego rady – 1725 zł. Przewodniczącej rady według uchwały Rady Miejskiej przysługuje teraz co miesiąc – 2550 zł. Kwoty te bulwersują mieszkańców, ale też i u samych radnych można zaobserwować mniej lub bardziej wyczuwalny dyskomfort.

- W naszym mieście zdecydowana większość emerytów czy rencistów może tylko marzyć o takim wynagrodzeniu – mówi radna Anna Rybińska. Radni Forum proponują zmniejszenie diet, zwykłym radnym ze 100 do 90% minimalnego wynagrodzenia, przewodniczącym komisji ze 110 do 100%, wiceprzewodniczącym rady ze 115 do 105%, a przewodniczącej rady ze 170 do 125%.

- Pokażmy, że stać nas na taki gest – apeluje do pozostałych radnych Rybińska dodając, że dzięki temu posunięciu udałoby się uratować dwa etaty przeznaczone do likwidacji w Bibliotece Miejskiej.

-Wzrost diety jest w obecnej sytuacji niemoralny – wtóruje jej radny Jerzy Topolski.

Propozycja spotyka się z mieszanymi odczuciami.

- Ja dzielę się swoją dietą z ludźmi potrzebującymi. Wspieram ludzi obłożnie chorych, wpłacam też na kościół – mówi wiceprzewodniczący rady Leszek Mierzejewski. Podobnie jak i on potrzeby obniżki diety nie widzi też radna Zofia Żarnoch.

- Praca radnego nie polega na tym, żeby przyjść na komisję. Ja często odwiedzam swoich wyborców, a jak się do nich idzie to trzeba kupić czekoladkę i postawić kawę. Poza tym opiekuję się sześcioma rodzinami – wylicza radna.

Przewodnicząca rady Beata Boczar zapowiada, że do tematu radni powrócą na komisjach.

- Decyzję podejmiemy na najbliższej sesji – poinformowała podczas ostatniego w ubiegłym roku posiedzenia rady. Przy okazji, odnosząc się do artykułu w „Kurku” zaprzeczała, że będzie otrzymywać z samorządowej kasy 2550 zł. Sprawdziliśmy jeszcze raz. Taka kwota wychodzi z prostego rachunku: 1500 zł x 170%, który powinno się stosować na podstawie uchwały Rady Miejskiej. Okazuje się jednak, że w akcie wyższej rangi, czyli rozporządzeniu ministra finansów przewidziano nadmierne apetyty radnych do wypłacania sobie środków z samorządowej kasy. Obowiązujące zapisy powodują więc, że żaden radny w Szczytnie nie może otrzymywać większej diety niż 1987.27 zł.

Uchwała o wypłacaniu diet w odniesieniu do minimalnej płacy została wprowadzona przez radnych miejskich w 1996 r. Dzięki temu przy każdym wzroście minimalnej płacy radnym rośnie także dieta.

(o)