Przez zagrody do rezerwatu

Pod miejscowością Orżyny, jak i w samym jej środku pojawiły się ostatnio nowe drogowskazy. Takie europejskie, o kolorze brązowym, a wskazujące samochodowe szlaki turystyczne. Jadąc od strony Szczytna, jako pierwszy zobaczymy ten, który postawiono przed wsią, pod skrzyżowaniem dróg wiodących na Jabłonkę i do leśniczówki Kulka, no i wszystko jest tu w jak najlepszym porządku. Drugi natomiast, stojący nieomal w centrum Orżyn pokazuje, że aby dojechać do rezerwatu „Kulka” należy skręcić w lewo - fot. 1.

No tak, tylko jak to zrobić, kiedy przed i za drogowskazem nie ma żadnej drogi skręcającej w kierunku, jaki on pokazuje. Są jedynie tylko wjazdy na poszczególne posesje, czyli co - jechać do rezerwatu poprzez wiejskie zagrody? Nic zatem dziwnego, że takie usytuowanie znaku wywołuje śmiech u miejscowych, którzy nie mogą się nadziwić, kto go tak polecił ustawić. A kto to taki, to akurat można ustalić w bardzo prosty sposób. Otóż te nowe znaki, jak zaleca Unia Europejska, powinny mieć namalowany wizerunek symbolu szlaku oraz logo organizacji turystycznej, która ów trakt wytyczyła. Zwróćcie zatem, szanowni Czytelnicy, uwagę na czerwoną strzałkę na fot. 1, wskazującą piktogram. Ponieważ na fotografii jest on dość mały, posłużmy się powiększoną i kolorową wersją wyglądającą tak - fot. 2. Teraz bez trudu rozpoznamy logo Warmińsko-Mazurskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej. Cóż, w Orżynach organizacja ta się nie popisała.

KTÓRĘDY I GDZIE

Opisywane wyżej brązowe tabliczki to nie jedyne nowe drogowskazy, jakie ostatnio pojawiły się w Orżynach. W rozmaitych punktach wsi widać także całkiem zgrabne żółte tabliczki pokazujące jak trafić do charakterystycznych miejscowych instytucji, jak ośrodek zdrowia, czy szkoła. Także jak dojść do piwnego baru, w którym kierunku szukać pokoi do wynajęcia lub pola namiotowego. Ale i to nie wszystko, bo wzorem dużych miast we wsi stoi nawet spora, kolorowa plansza z mapą Orżyn i najbliższej okolicy - fot. 3.

Są to bardzo pożyteczne rzeczy, więc mamy nadzieję, że inne mniejsze czy większe miejscowości naszego powiatu wezmą przykład i postawią u siebie podobne tabliczki i mapy.

PS.

Będąc w Orżynach, nie sposób nie wspomnieć także o fatalnej nawierzchni szosy, która do tej miejscowości wiedzie. Nie dość, że asfaltowy dywanik jest bardzo wąski, to jeszcze przy jego krawędziach występuje spory uskok – różnica między poziomem pobocza, a asfaltem wynosi kilkanaście centymetrów - fot. 4.

Jeśli dochodzi do mijania się dwóch, nawet niezbyt szerokich pojazdów, to przynajmniej jeden z nich musi zjechać na to niskie pobocze. Manewr ten nie należy do bezpiecznych, zwłaszcza teraz, w warunkach jesiennych, kiedy szosa jest mokra i śliska.

MALOWANA SZKOŁA

Tuż za Pasymiem leży wieś Tylkowo. Gdy się przez nią przejeżdża, uwagę zwraca pewien nieduży budynek. Ma on ładną parterową bryłę o czerwonym dachu, a wokół roztacza się pięknie utrzymany ogródek - fot. 5. Co to takiego? Jest to miejscowa szkoła, zwana nową. Tak w ogóle to w Tylkowie podstawówka rozlokowała się w dwóch budynkach – starym, dość już leciwym, bo przedwojennym i nowym, ale nie tak całkiem, bo oddanym do użytku już jedenaście lat temu. Mimo to placówka ta wygląda nienagannie, jakby przed chwilą została zbudowana. Pobiera w niej nauki prawie setka dzieci, a nad całością (nowym i starym obiektem) pieczę sprawuje dyrektor Jan Suchan. Niedawno, jakieś pół roku temu, przyjął on do pracy na okres próby (roboty interwencyjne) nowego pracownika - konserwatora, a właściwie pracownicę, Jolantę Skalską. Pracy miała mieć sporo, bo chodziło nie tylko o bieżące utrzymanie placówki, ale też o wymalowanie szkolnych sal lekcyjnych, świetlicy itp. Z zadania wywiązała się należycie, a w zasadzie to dużo więcej niż należycie.

Każdy, tak nauczyciele, jak i uczniowie spodziewali się, że będzie jakiś nowy kolor, tymczasem np. ściany świetlicy przeobraziły się w coś takiego – fot. 6.

Z kolei na korytarzu pojawiły się nowe obrazki. Na ich tle „Kurek” sfotografował autorkę - fot. 7. Ku naszemu zaskoczeniu, powiedziała nam, że choć miała mnóstwo pomysłów w trakcie malowania ścian, to jednak ich realizacja nastręczała jej nieco kłopotów, gdyż nie ma... talentu plastycznego. Kłopoty się skończyły, kiedy z pomocą przyszła pani od angielskiego, która wykonała szereg szablonów potrzebnych do wymalowania rozmaitych detali. Nowy wystrój sal podoba się uczniom, jak i dyrekcji, która postanowiła zatrudnić pracowitą i pełną pomysłów panią Jolantę na normalny pełny etat.

MAKABRYCZNE ZNALEZISKO

Nasz Czytelnik, pan Piotr, przysłał nam zgoła makabryczne zdjęcie, które wykonał w niedzielę 22 listopada na ul. Skłodowskiej. Uwidocznił na nim to, co ludzie potrafią zrobić z młodym psem, potrąconym przez samochód - fot. 8.

Zdjęcie porusza do głębi, a dodajmy jeszcze, że szczenię leżało w koszu do poniedziałku, wystawione na oczy m.in. dzieci idących do szkoły.

- Takie postępowanie jest nie do przyjęcia, to karygodne - powiedziała „Kurkowi” Krystyna Lis z UM, poproszona o krótki komentarz. Przy okazji wyjaśniła nam, że w przypadku potrącenia lub znalezienia martwego zwierzęcia należy powiadomić albo Urząd Miejski, albo Straż Miejską, ewentualnie Zakład Usług Komunalnych. Zwierzak zostanie wówczas szybko zabrany. Jeśli natomiast daje on oznaki życia, wtedy należy niezwłocznie powiadomić któregoś z miejscowych weterynarzy. Jeszcze lepiej byłoby zawieźć zwierzaka do lecznicy samemu. UM ma specjalne umowy z lekarzami weterynarii i w takich wypadkach w całości pokrywa wszelkie koszty leczenia.