W nocy z piątku na sobotę na ulicy Mławskiej przejeżdżający taksówkarz zauważył leżącego na jezdni nieprzytomnego, zakrwawionego mężczyznę. Służby ratunkowe przez blisko godzinę walczyły o przywrócenie mu funkcji życiowych. Niestety po przetransportowaniu do szpitala w Ostródzie 26-letni mieszkaniec Szczytna zmarł. Na razie okoliczności jego śmierci owiane są tajemnicą, a śledczy nie zdradzają wielu szczegółów.

Tajemnicza śmierć 26-latka
W miejscu, w którym znaleziono Piotra D., bliscy ustawili tablicę z jego zdjęciem

DRAMATYCZNA WALKA O ŻYCIE

W sobotę 11 lutego około godziny 1.00 przejeżdżający ul. Mławską taksówkarz zauważył na jezdni leżącego mężczyznę. O zdarzeniu powiadomił służby. Jeszcze przed przybyciem załogi karetki pogotowia na miejscu pojawili się strażacy, którzy zajęli się nieprzytomnym 26-latkiem. - Miał on m.in. rozcięty łuk brwiowy oraz część żuchwy – relacjonuje st. kpt. Łukasz Wróblewski, oficer prasowy KP PSP w Szczytnie. Strażacy wraz z ratownikami medycznymi przez ok. 50 minut walczyli o przywrócenie mężczyźnie funkcji życiowych. Ich wysiłki zakończyły się pomyślnie, lecz nie na długo. Poszkodowany został przetransportowany do szpitala w Ostródzie, ale wkrótce potem zmarł.

Na miejscu zdarzenia ratownicy zastali jeszcze drugiego mężczyznę. 32-latek miał uraz ręki. Pomocy medycznej jako pierwszy udzielił mu patrol policji.

CZY DOSZŁO DO BÓJKI O KOBIETĘ?

Co się wydarzyło feralnej nocy? Śledczy na razie nie zdradzają wielu szczegółów. Nieoficjalnie mówi się, że 26-letni Piotr D. ze Szczytna zmarł wskutek obrażeń, których doznał w wyniku bójki. Motywem mogła być zazdrość o kobietę. Prokurator rejonowy w Szczytnie Artur Bekulard na razie tego nie potwierdza. - Na ten moment mogę tylko potwierdzić, że było zgłoszenie do nieprzytomnego mężczyzny leżącego na ul. Mławskiej, który po przewiezieniu do szpitala zmarł – informuje prokurator, zastrzegając, że jest jeszcze za wcześnie, by mówić o szczegółowych okolicznościach tragedii. Potwierdza, że na miejscu był też drugi mężczyzna, który także trafił do szpitala. Czy ma on coś wspólnego ze śmiercią 26-latka? - Wiemy, że między tymi dwoma mężczyznami doszło do incydentu i do pewnego etapu działo się to w jednym z domów. Natomiast co się wydarzyło późnie j i dlaczego poszkodowany znalazł się nieprzytomny na ulicy, jest przedmiotem śledztwa – mówi Artur Bekulard. Dodaje, że 32-latek początkowo został zatrzymany, ale zwolniono go z uwagi na zabieg operacyjny, który musiał przejść. Więcej do śledztwa wniosą zapewne wyniki sekcji zwłok 26-latka. Zaplanowano ją na środę, po sprowadzeniu ciała z Ostródy.

(ew)